- Ale jakie ciasteczko? - Zaradna pyta
- no moje, było na stoliku - oczy Małej pełne łez
- kochanie, ale nie było żadnego ciasteczka, coś ci się przyśniło
- było!
I jak tu dyskutować z dzieckiem? Przyśniło się ciasteczko, więc czemu go nie ma, skoro było? Jak wytłumaczyć przedszkolakowi, że to był tylko sen? Przez cały dzień Mała chodziła i szukała tego ciasteczka, podejrzewając Zaradnych i brata o zjedzenie go.
Sezon ogórkowy w pełni, podzielcie się swoimi śmiesznymi historiami dotyczących dziecięcych snów :-)
Starsza córka jakiś czas temu obudziła się z płaczem, bo przyśnił się jej koszmar. Śniło jej się, że tata był dinozaurem i nas gonił... A podobno "Dinopociąg" to taka miła bajka ;)
OdpowiedzUsuń